Jak Wam się podoba (1)

0
856

„Jak Wam się podoba” to nie tylko tytuł sztuki ojca literatury, ale też nazwa niewielkiej księgarni, w której unosi się duch literatury angielskiej i w której Księgarki mają w sercach specjalne miejsce dla książek dla dzieci.

Okrzyki zachwytu rozbrzmiewają wraz z każdą dostawą, w której znajdują się książki dla najmłodszych czytelników (wszak nie tylko oni się nimi interesują). Zanim polscy czytelnicy będą mogli cieszyć się przekładami i rodzimymi wydaniami, Księgarki zachęcają do śledzenia światowego rynku wydawniczego książek dla dzieci na półkach księgarni oraz dzielenia się zachwytem i entuzjazmem.

Pytanie: „jak Wam się podoba” nie powinno zostawać bez odpowiedzi.

W pierwszej części nowego cyklu Księgarek, czyli Uli Jankowskiej i Misi Turowicz, przeczytacie o książkach „Cloth Lullaby” i „Mister Pip”. 

„Cloth Lullaby. The Woven Life of Louise Bourgeois”, Amy Novesky & Isabelle Arsenault, Abrams Books, 2016

Na początku jest klasyczna historia o małej dziewczynce, która dorasta w pięknym domu nad rzeką, otoczonym przez wspaniały ogród. Potem jest opowieść o wielkiej artystce, której cała twórczość pozostawała pod wpływem wspomnień z dzieciństwa. Dziewczynka o imieniu Louise – na cześć ojca Louisa – urodziła się w 1911 roku w Paryżu. Jej rodzina zajmowała się konserwacją i sprzedażą zabytkowych gobelinów, dzieł sztuki utkanych z wełny. Mama, a zarazem najlepsza przyjaciółka, nauczyła dziewczynkę szycia, cerowania, tkania i rysunku.

Praca z nićmi nad gobelinem jest jak tworzenie pajęczej sieci, wymaga podobnej subtelności i cierpliwości. Jako artystka, Louise Bourgeois powracała do tego motywu. Częstym tematem jej prac była właśnie pajęczyca konstruująca sieć, która ma reprezentować macierzyństwo i poczucie bezpieczeństwa. Przecież mama, podobnie jak pająk, potrafi ze spokojem naprawiać różne rzeczy. Wszystko, czego mała Louise się od niej nauczyła, stało się później narzędziem w jej twórczości.

Książka „Cloth Lullaby. The Woven Life of Louise Bourgeois” jest pięknym wprowadzeniem do sztuki i życia słynnej artystki. Prezentuje dzieła wykonane z tkanin – ubrań, serwet, obrusów, pościeli – rozbieranych na kawałki i ponownie zszywanych. Czytelnik przekonuje się jak zwykłe przedmioty codziennego użytku, czyli materia życia, mogą przekształcić się w materię prawdziwej sztuki. Historia dziewczynki – artystki snuje się poprzez piękne i szczęśliwe momenty, nie omijając także tych dramatycznych wydarzeń, które są opowiedziane równie poetycko i subtelnie. Choć może bardziej właściwe w stosunku do narracji Amy Novesky byłoby określenie „utkane”. Tekst w połączeniu z pięknymi ilustracjami Isabelle Arsenault tworzy sentymentalną (w dobrym znaczeniu tego słowa) i nostalgiczną całość. Lekkość i kolorystyka akwarelowych obrazów pasuje do atmosfery zasnutych mgłą wspomnień dzieciństwa i młodości, z których zbudowana jest ta niezwykła kołysanka.

„Mister Pip”, Thereza Rowe, Tate publishing, 2016

Tyle moglibyśmy nauczyć się od kotów, gdybyśmy tylko dobrze się im przyjrzeli! Oto Mister Pip, czyli po prostu Pan Pip, niby zwyczajny a jednak zachwycający, kot typu dachowiec, który zjada śniadanie. Jest po całej nocy szwendania się po mieście. Po posiłku trzeba odpocząć, każdy młody człowiek jest tego uczony w przedszkolu, żeby po jedzeniu położyć się, pospać; nie bez kozery stare polskie przysłowie mówi „Polak głodny to zły, najedzony to śpiący”, zatem tym bardziej powinniśmy brać przykład z Pana Pipa. I tutaj zaczynają się mikroprzygody: gdzie nasz bohater się nie uda w celu odbycia drzemki, tam pojawia się coś, co mu to uniemożliwia. Gdy tylko układa się na stoliku, dzwoni stojący na nim telefon; gdy rozciąga się na płocie, scenę urządza sąsiad – pudel; gdy leży na gałęzi i wszystkie jego odnóża zwisają w błogim półśnie, zaczynają się ptasie wrzaski i pora łupania orzechów wśród wiewiórek; ba, nawet dochodzi do kradzieży paczki chipsów przez łakomego gołębia i do akcji wkracza patrol policyjny, oczywiście na sygnale.

Podczas tych wszystkich przygód Pan Kot nie jest sam, to oczywiste, jest cała masa innych zwierząt, które mu utrudniają ożywczą drzemkę. Ale jest ktoś jeszcze, kogo z pewnością czujne oko czytelnika znajdzie i umieści w sercu – to ludzka przyjaciółka naszego bohatera, która zawsze stoi gdzieś obok z rowerem, bawi się grzecznie klockami nieopodal lub ostrzega go przed niebezpieczeństwem. A Mister Pip ze stoickim spokojem, z pewną nawet nonszalancją, stawia czoło kolejnym przeciwnościom losu, jest mistrzem zen, którego drobiazgi nie wyprowadzają z równowagi. Sprawdza po kolei wszystkie kryjówki, które dotychczas dobrze mu służyły i cała zabawa w kotka i myszkę trwa cały dzień, dopóki w misce nie pojawi się kolacja.

I tak oto na tych przygodach i czynnościach upływa Panu Pipowi cały dzień. Czy to nie jest genialna w swojej prostocie metafora życia? Jeśli tak, po prostu bądź jak Pan Pip, zachowaj spokój, godność i uśmiech, a kiedy życie daje ci cytryny, zrób z nich lemoniadę.

Autorska książka Therezy Rowe to cudowna historia do czytania do snu, bo jest przecież o spaniu, ale uwaga, bo może też działać pobudzająco ze względu na swą wybitną wartość estetyczną. Fenomenalne ilustracje, żywe kolory, Pan Pip, którego uwielbia się od pierwszego wejrzenia, od samej okładki, oraz jego mała przyjaciółka – opiekunka podnoszą powieki i nie pozwalają zasnąć, przynajmniej tak od razu.

Ula Jankowska – absolwentka filologii polskiej na UW. Od wielu lat księgarka, czasem księgarka-freelancerka. Ciepłymi uczuciami darzy czeską Pragę. Opiekunka Luby, suczki przypominającej liska.

Misia Turowicz – ur. w 1990 roku na pograniczu polsko-litewskim. Z wykształcenia historyczka sztuki, z zawodu księgarka, z zamiłowania bibliofilka.

https://pl-pl.facebook.com/jakwamsiepodoba.sklepzksiazkami/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj