„Mirabelka”
Cezary Harasimowicz
ilustr. Marta Kurczewska
Zielona Sowa, maj 2018
Kilkadziesiąt lat z życia mieszkańców pewnej kamienicy opowiedzianych z perspektywy drzewa, świadka wydarzeń i obserwatora. Mirabelka rosnąca na podwórku przylegającym do Nalewek, w pobliżu kamienicy przy ul. Wałowej, od wiosny do późnej jesieni towarzyszy mieszkańcom w ich radościach i smutkach, obserwuje zmiany, przełomowe chwile, jest świadkiem tragedii. Jest niezwykła, bo rozumie ludzką mowę, mało tego – potrafi porozumiewać się z dzieci (gdy dorastają, przestają ją słyszeć).
Opowieść drzewka zaczyna się przed wojną. Mirabelka rośnie obok swojej mamy i jest szczęśliwa. Z jej relacji poznajemy należącą do pana Friedmana kamienicę i jej mieszkańców: braci Alfusów (właścicieli fabryki strojów karnawałowych), Dorkę i Chaima – młodych, którym mirabelka towarzyszy od dziecka i obserwuje rodzące się między nimi uczucie, ich rodziców czy skrzypka pana Izaaka… W cieniu mirabelki dzieją się ważne wydarzenia – tu szepcą zakochani, tu odbywają się ważne spotkania, tu ma miejsce ślub Dorki z Chaimem (stąd kolorowe cekiny i koraliki w korzeniach drzew, które można było jeszcze całkiem niedawno znaleźć w korzeniach drzewa), pod nią bawi się synek młodych – Naomek…
Spokój szybko się ulatnia, bo oto nadchodzi wojna. Kamienicę wchłania stworzone na tym terenie getto, zmieniają się nastroje, kolory, a mirabelka nie rodzi już słodkich owoców. Mieszkańcy chodzący z opaskami z gwiazdą Dawida zostają wywiezieni do obozów, skąd już nie wracają.
Wojna niszczy, burzy, zmienia… ale mirabelka i jej mama stoją, widzą, pamiętają. Zmienia się rzeczywistość – drzewa nie rozumieją dlaczego, ale za wszelką cenę starają się umilić mieszkańcom trudne chwile. Rodzić owoce, dawać cień, chronić i przetrwać. Nasza mirabelka dorasta, a jej mama, która napatrzyła się na okropieństwa wojny, postanawia odejść, uschnąć, zniknąć.
Po wojnie pojawiają się następni, młodzi i starzy i wnoszą w kamienicę swoje życie, bo życie toczy się dalej. Tylko mirabelka widzi cienie, duchy pierwotnych mieszkańców, Dorkę i Chaima, braci Alfusów, którzy wracają i czekają. To Dorka i Chaim poszukują swojego syna, którego uratowała z getta pani Irena Sendlerowa. Czy uda im się go odnaleźć?
Mieszkańcy kamienicy stają się nam bliscy. Zmieniają się pokolenia, jednak mamy wrażenie, że to ciągle jest jedna i ta sama opowieść. Bez względu na lata i czas marzenia ludzi, ich potrzeby są takie same, podobnie jak i drzew. Spersonifikowane drzewo niesie pamięć, nawet gdy umiera, usycha i żyje w swoich następcach, karmiąc ich swoimi sokami. Pamięć poprzednich pokoleń nie ginie, niesiemy ich historię w sobie, a one zawsze są w pobliżu. Bardzo refleksyjna, ale i piękna książka, w której poza smutkiem są też nadzieja i miłość. Na uwagę zasługują również ciepłe, nostalgiczne i nieco bajkowe ilustracje Marty Kurczewskiej.
Historia mirabelki częściowo oparta jest na faktach – na Muranowie rosło drzewko, które przetrwało wojnę i getto, czasy komunizmu, nie przetrwało jednak współczesności – zostało wycięte pod budowę apartamentowca. Jednak historia mirabelki nie zakończyła się, nie pozwolili na to ludzie, dla których pamięć o niej jest cenna i ważna – drzewko wróciło ze Stanów, gdzie jego szczep przywiózł były mieszkaniec Muranowa i przed domem w Waszyngtonie wyhodował z niego młodą mirabelkę. „Jeśli będziecie kiedyś w Warszawie, udajcie się na Muranów, odnajdźcie mirabelkę i spróbujcie z nią porozmawiać” – zachęca autor.
Maja Kupiszewska, Maki w Giverny, recenzja ukazała się w 32. nr kwartalnika „Ryms”
Informacja wydawcy:
Tytułowa mirabelka rosła na podwórku przylegającym do Nalewek. Przetrwała wojnę, getto, Zagładę, stalinizm, budowę okolicznych domów, ale nie przetrwała naszych czasów. Nie przetrwała apartamentowca, który powstał w jej miejscu.
To wszystko, czego była świadkiem, zostało opisane w tej niezwykle wzruszającej i sentymentalnej powieści.
Jest jednak nadzieja dla mirabelki – jej pestki zabrał kiedyś do Stanów Zjednoczonych pewien mężczyzna, który chciał mieć tam kawałek Muranowa. Zasadził mirabelkę pod Waszyngtonem, a teraz Muranów stara się przywrócić drzewo na swój teren.
„Mirabelka” to kolejna, po książce „Uśmiech”, wyjątkowa powieść dla młodych czytelników autorstwa Cezarego Harasimowicza. Obowiązkowa lektura również dla dorosłych.