Mirabelka

0
1884

„Mirabelka”
Cezary Harasimowicz
ilustr. Marta Kurczewska
Zielona Sowa, maj 2018

Kilkadziesiąt lat z życia mieszkańców pewnej kamienicy opowiedzianych z perspektywy drzewa, świadka wydarzeń i obserwatora. Mirabelka rosnąca na podwórku przylegającym do Nalewek, w pobliżu kamienicy przy ul. Wałowej, od wiosny do późnej jesieni towarzyszy mieszkańcom w ich radościach i smutkach, obserwuje zmiany, przełomowe chwile, jest świadkiem tragedii. Jest niezwykła, bo rozumie ludzką mowę, mało tego – potrafi porozumiewać się z dzieci (gdy dorastają, przestają ją słyszeć).

Opowieść drzewka zaczyna się przed wojną. Mirabelka rośnie obok swojej mamy i jest szczęśliwa. Z jej relacji poznajemy należącą do pana Friedmana kamienicę i jej mieszkańców: braci Alfusów (właścicieli fabryki strojów karnawałowych), Dorkę i Chaima – młodych, którym mirabelka towarzyszy od dziecka i obserwuje rodzące się między nimi uczucie, ich rodziców czy skrzypka pana Izaaka… W cieniu mirabelki dzieją się ważne wydarzenia – tu szepcą zakochani, tu odbywają się ważne spotkania, tu ma miejsce ślub Dorki z Chaimem (stąd kolorowe cekiny i koraliki w korzeniach drzew, które można było jeszcze całkiem niedawno znaleźć w korzeniach drzewa), pod nią bawi się synek młodych – Naomek…

Spokój szybko się ulatnia, bo oto nadchodzi wojna. Kamienicę wchłania stworzone na tym terenie getto, zmieniają się nastroje, kolory, a mirabelka nie rodzi już słodkich owoców. Mieszkańcy chodzący z opaskami z gwiazdą Dawida zostają wywiezieni do obozów, skąd już nie wracają.

Wojna niszczy, burzy, zmienia… ale mirabelka i jej mama stoją, widzą, pamiętają. Zmienia się rzeczywistość – drzewa nie rozumieją dlaczego, ale za wszelką cenę starają się umilić mieszkańcom trudne chwile. Rodzić owoce, dawać cień, chronić i przetrwać. Nasza mirabelka dorasta, a jej mama, która napatrzyła się na okropieństwa wojny, postanawia odejść, uschnąć, zniknąć.

Po wojnie pojawiają się następni, młodzi i starzy i wnoszą w kamienicę swoje życie, bo życie toczy się dalej. Tylko mirabelka widzi cienie, duchy pierwotnych mieszkańców, Dorkę i Chaima, braci Alfusów, którzy wracają i czekają. To Dorka i Chaim poszukują swojego syna, którego uratowała z getta pani Irena Sendlerowa. Czy uda im się go odnaleźć?

Mieszkańcy kamienicy stają się nam bliscy. Zmieniają się pokolenia, jednak mamy wrażenie, że to ciągle jest jedna i ta sama opowieść. Bez względu na lata i czas marzenia ludzi, ich potrzeby są takie same, podobnie jak i drzew. Spersonifikowane drzewo niesie pamięć, nawet gdy umiera, usycha i żyje w swoich następcach, karmiąc ich swoimi sokami. Pamięć poprzednich pokoleń nie ginie, niesiemy ich historię w sobie, a one zawsze są w pobliżu. Bardzo refleksyjna, ale i piękna książka, w której poza smutkiem są też nadzieja i miłość. Na uwagę zasługują również ciepłe, nostalgiczne i nieco bajkowe ilustracje Marty Kurczewskiej.

Historia mirabelki częściowo oparta jest na faktach – na Muranowie rosło drzewko, które przetrwało wojnę i getto, czasy komunizmu, nie przetrwało jednak współczesności – zostało wycięte pod budowę apartamentowca. Jednak historia mirabelki nie zakończyła się, nie pozwolili na to ludzie, dla których pamięć o niej jest cenna i ważna – drzewko wróciło ze Stanów, gdzie jego szczep przywiózł były mieszkaniec Muranowa i przed domem w Waszyngtonie wyhodował z niego młodą mirabelkę. „Jeśli będziecie kiedyś w Warszawie, udajcie się na Muranów, odnajdźcie mirabelkę i spróbujcie z nią porozmawiać” – zachęca autor.

Maja Kupiszewska, Maki w Giverny, recenzja ukazała się w 32. nr kwartalnika „Ryms”

Informacja wydawcy:

Tytułowa mirabelka rosła na podwórku przylegającym do Nalewek. Przetrwała wojnę, getto, Zagładę, stalinizm, budowę okolicznych domów, ale nie przetrwała naszych czasów. Nie przetrwała apartamentowca, który powstał w jej miejscu.

To wszystko, czego była świadkiem, zostało opisane w tej niezwykle wzruszającej i sentymentalnej powieści.

Jest jednak nadzieja dla mirabelki – jej pestki zabrał kiedyś do Stanów Zjednoczonych pewien mężczyzna, który chciał mieć tam kawałek Muranowa. Zasadził mirabelkę pod Waszyngtonem, a teraz Muranów stara się przywrócić drzewo na swój teren.

„Mirabelka” to kolejna, po książce „Uśmiech”, wyjątkowa powieść dla młodych czytelników autorstwa Cezarego Harasimowicza. Obowiązkowa lektura również dla dorosłych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj