5 pytań do… Katarzyny Maziarz
Zdobywczyni tegorocznej Nagrody Żółtej Ciżemki za książkę „Trochębajki o Stanisławie Wyspiańskim” (razem z ilustratorką Małgorzatą Zając z lewej strony za zdjęciu) nie jest (jeszcze) tak rozpoznawalnym, pożądanym obiektem telefonicznych obiektywów jak Pan Jerzy, który odczytywał fragmenty zwycięskiej książki, toteż rozmowa odbywa się w spokojniejszej atmosferze, pozostawiającej przestrzeń do namysłu i humoru.
1. Bohater książki, którego chciałabym mieć pośród przyjaciół, to…
Łał! Takich bohaterów jest mnóstwo. Bardzo ciężkie pytanie, bo ciężko mi wybrać jedną osobę, jednego bohatera spośród książek dla dzieci, ale myślę, że… hmm… może to by był ktoś z Bullerbyn. Uwielbiam „Dzieci z Bullerbyn”. Może Lasse? Tak, Lasse! Lider.
2. Gdybym mogła zilustrować jakąś książkę, byłaby to…
Może byłaby to książka… Ale mam wskazać spośród takich, które istnieją, czy wymyślić jakąś? Pierwsza przychodzi mi na myśl „Mirabelka” Cezarego Harasimowicza, która również brała udział w plebiscycie Żółtej Ciżemki. Przeczytałam dopiero po plebiscycie, ale jestem nią zachwycona. Ilustracje są super, ale ja zawsze mam w głowie jakieś swoje interpretacje graficzne, bo też lubię rysować, więc myślę, że „Mirabelka”.
3. Książka, która w dzieciństwie wywołała u mnie lęk, to…
Nie było takiej książki. Ja bardzo lubię książki, które wywołują strach, które mają za bohaterów duchy albo wampiry i tego typu postaci. Myślę, że dzieci lubią straszne książki i nie przypominam sobie książki, której bym się bała, bo taki dreszczyk emocji też był bardzo pozytywny, jeśli chodzi o książki w dzieciństwie, więc – nie boję się żadnej książki. (Wobec tak niezłomnej i budzącej uznanie postawy przedefiniowuję pytanie i próbuję się dowiedzieć, jaka książka pierwsza uświadomiła autorce potrzebę wrażeń, od których inni chcą się za wszelką cenę odseparować). Nie pamiętam tytułu, ale pamiętam ilustracje, były utrzymane właśnie w ciemnej tonacji, dużo ciemnych barw, nocnych… Ale nie pamiętam tytułu. To było dawno.
4. Autor literatury dla dorosłych, którego chciałabym poprosić o napisanie książki dla dzieci, to…
Łał, pewnie też by się zebrało ładne grono takich osób. Jestem ciekawa, czy potrafiliby pisać dla dzieci, bo pisanie dla dorosłych jest zupełnie czymś innym. Ale może ktoś ze słynnych dzisiejszych autorów poczytnych kryminałów? Remigiusz Mróz może chciałby coś napisać dla dzieci? Ciekawe, co by z tego wyszło? (śmiech, któremu wtóruję; okaże się, czy Pan Remigiusz wizytuje stronę „Rymsa”, Ł.Ł.)
5. Książka, którą chciałabym zobaczyć zaadoptowaną na język filmu/teatru, to…
To byłoby ciekawe doświadczenie, adaptacje filmowe czy teatralne są zupełnie innymi dziełami niż dzieła literackie. Zupełnie inaczej odbiera się książki, które są interpretowane w ten sposób… Jaka to by mogła być książka? Może coś, co ilustrowała Emilia Dziubak, ona jest ilustratorką, którą bardzo cenię, której ilustracje bardzo mi się podobają, są takie mroczne. Może „Dom, który się przebudził” Martina Widmarka.
Katarzyna Maziarz – absolwentka Filologii Polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, oligofrenopedagog, animator, edukator muzealny. Pracuje w Dziale Edukacji Muzeum Narodowego w Krakowie, prowadzi autorskie warsztaty dla dzieci w ramach cyklu „Paleta Debiutanta”, współtworzy program edukacyjny muzeum dla dzieci i rodzin. Miłośniczka Młodej Polski, twórczości Stanisława Wyspiańskiego, osoby i zbiorów Feliksa „Mangghi” Jasieńskiego oraz brudzących się w muzeum dzieci. (notka z strony Muzeum Narodowego w Krakowie)
fot. Andrzej Banaś
oprac. Łukasz Łęcki