5 pytań do… czyli goście Rabka Festival 2019 mówią o książkach (cz. 1)

0
881

Do Rabki-Zdrój ponownie zawitał tłum dzieci. Zarówno tych, których do owej grupy wprost przypisuje metryka, jak i tych, którym na ową nobilitację pozwala stan umysłu. Wszyscy złaknieni kontaktu z godną reprezentacją twórców kluczących niestrudzenie pośród tego nieokiełznanego żywiołu, jakim jest dzieciństwo. Wrażliwość, otwartość, ciekawość świata, ale i nieodłączne ryzyko. Aby oddać nieco ów towarzyszący, jak sądzę, wszelkiemu tworzeniu stan, zaproponowałem gościom festiwalu w Rabce – pisarzom, ilustratorom, aktorom – następującą formułę wywiadu: 15 związanych z książkami i czytaniem pytań, spośród których losowo mogą wybrać 5. Póki co pomijam aspekt numerologiczny, choć już po pierwszym dniu wywiadów objawiają się pewne zbieżności pośród niezależnych przecież wyborów. Wnikliwych zapraszam do ich wychwytywania, a spragnionych ciekawostek z czytelniczych żywotów gości festiwalu do lektury.

5 PYTAŃ DO… DOROTY SEGDY

Panią Dorotę udaje mi się odpytać po wieczornym czytaniu, którego przedmiotem była książka Nie ma jak sąsiedzi Agnieszki Taborskiej. Rozmówczyni numery pytań wymienia filuternie, by potem ulec zaskoczeniu treścią niektórych z nich. Których? Oto materiał pozwalający na rekonstrukcję.

1. Gdybym mogła zilustrować jakąś książkę, byłaby to…

Ale gdybym umiała rysować? Chyba Mistrz i Małgorzata Bułhakowa. Aha, dla dzieci… Ale dla dzieci to one już wszystkie są narysowane! Hmm… To jest bardzo trudne pytanie, bo wszystkie książki dla dzieci kojarzą mi się z rysunkami i człowiek już przez te rysunki już sobie jakoś wyobraża tę rzeczywistość… Chyba Dzieci z Bullerbyn. To jest książka, którą czytałam, myślę, z pięćdziesiąt razy, tam i z powrotem, w pewnym momencie dzieciństwa, i naprawdę utożsamiałam się z tymi bohaterami. Kiedy Anna wyrywała Lassemu, czy Lasse Annie, już teraz nie pamiętam (a państwo pamiętają? Ł.Ł.), zęba, to prawie mnie bolało. Wszystkie ich przygody przeżywałam razem z nimi i czułam się jedną z bohaterek, więc mogłabym, w marzeniu sennym, gdybym umiała rysować, ten świat stworzyć ze swoim udziałem.

2. Bohater książki, którego chciałabym mieć pośród przyjaciół, to…

Ale znowu mówimy o książkach dla dzieci, prawda? Kurczę, wie pan, jak ja dawno czytałam książki dla dzieci? Którego chciałabym mieć za przyjaciela… Chyba… Wiem! Z Czarnoksiężnika z Krainy Oz, Blaszany Drwal. Jestem Dorotką, więc tak wybieram.

3. Moje ulubione miejsce do czytania książek to…

Pociąg, którym bardzo często jeżdżę. I mój dom w górach.

4. Autor literatury dla dorosłych, którego chciałabym poprosić o napisanie książki dla dzieci, to…

(śmiech) No, ale Bułhakow to byłoby cudowne (zdradzam Pani Dorocie, że inny rozmówca w odpowiedzi na to pytanie też wymienił właśnie tego autora, dopuszczając na moment myśl o Dostojewskim)! Nie, Dostojewski nie mógłby napisać książki dla dzieci, te dzieci by chyba nie spały. Bułhakow, zdecydowanie. Świat wyobraźni, który on otwiera, jest dla dorosłych dzieci.

5. Książka, która była dla mnie inspiracją do podróży/rozbudziła konkretne zainteresowania, to…

To było Pożegnanie z Afryką Karen Blixen. Czytałam zresztą tę książkę w Rumunii, a poprzedziła ona moją długą podróż do Afryki, gdzie byłam wolontariuszką i w Malawi prowadziłam warsztaty dla nauczycieli. To była jedna z największych przygód mojego życia. I pamiętam tę Karen Blixen czytaną w hotelu w pięknej miejscowości w Karpatach. Nie potrafię powiedzieć, czy nie pojechałabym, gdybym nie przeczytała tej książki, może bym trochę naciągała, ale widziałam tę Afrykę właśnie jej oczami. Potem byłam jeszcze w paru innych afrykańskich krajach i to było niesamowite, pamiętać tę Afrykę sprzed lat, taką, której przecież nie zobaczyłam, ale bardzo wiele rzeczy jednak zobaczyłam, więc to mi się otworzyło dzięki jej wspomnieniom.

Łukasz Łęcki, fot. Katarzyna Bajka

Dorota Segda – Aktorka, profesor sztuk teatralnych. Rektor Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Od roku 1987 pozostaje związana ze Starym Teatrem im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, w latach 1997-2000 była też aktorką Teatru Narodowego w Warszawie. W swoim dorobku ma sześćdziesiąt ról na scenie teatralnej i czterdzieści w Teatrze Telewizji. Zagrała też wiele ról filmowych, m.in. Dorę i Lili w „Mój XX wiek” Ildiko Enyedi (nagroda dziennikarzy na Festiwalu Filmów Węgierskich w Budapeszcie), tytułową Faustynę w filmie J. Łukaszewicza (1994, Główna Nagroda Aktorska Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Rydze) i Ewę w filmie Tato M. Ślesickiego (1995, Nagroda „Złota Kaczka” tygodnika „Film”). Laureatka Nagrody im. Zbigniewa Cybulskiego (1995).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj