Klasa pani Czajki

0
1074

„Klasa pani Czajki”
Małgorzata Karolina Piekarska
Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2016

Trudno się zmierzyć z recenzją książki, która przez kilkanaście lat od swojego pierwszej publikacji, zdążyła pozyskać sporą rzeszę fanów i dużą rozpoznawalność wśród ogółu czytelników. Rekordowy nakład pierwszego wydania i miejsce na liście bestsellerów tygodnika „Wprost” umocniły tylko pozycję „Klasy pani Czajki” jako niekwestionowanego lidera powieści młodzieżowej ostatnich lat.

Kariera „Klasy pani Czajki” rozpoczęła się na łamach czasopisma „Victor”. Autorka przez dwa lata pisała krótkie opowiadania, na które czytelnicy oczekiwali z niecierpliwością. Codzienne problemy grupki bohaterów skłaniały do bliskiej, rówieśniczej identyfikacji, a forma powieści w odcinkach dawała szansę na przylgnięcie do nich na dłużej jak do paczki dobrych przyjaciół. Debiut Małgorzaty Karoliny Piekarskiej zbiegł się w czasie z początkową fazą funkcjonowania w Polsce gimnazjów, co tym bardziej pozytywnie wpłynęło na odbiór fabuły, silnie osadzonej w trzyletnim cyklu szkolnym. Trzeba jednak przyznać, że autorka bardzo dosłownie potraktowała następstwo czasu. Można się domyślać, że odcinkowa formuła „Klasy pani Czajki” doskonale maskowała dłużyzny i powtarzalność motywów, lecz jako powieść okazała się przegadana i nużąca. Streszczenie pełnego cyklu nauki i pozostawienie zaledwie niewielkich luk czasowych, w mniej frapujących momentach życia klasy, spaliło bowiem jakąkolwiek dramaturgię fabuły. Dopiero po zebraniu w całość poszczególnych odcinków wyszło jasno na jaw, że otrzymaliśmy powieść przegadaną, a na dodatek napisaną niezbyt wprawnym piórem.

Wydaje się, że sukces książki oparł się na lekkiej, niewymagającej konwencji oraz mocno wyidealizowanej optyce. To te elementy przyciągnęły do „Klasy pani Czajki” rzeszę młodych czytelników głodnych książki o swoich problemach, ale nieprzygotowanych na większe wyzwania czytelnicze. Autorka niejako przemówiła ich własnym językiem, nieco moralizatorskim, nieskomplikowanym i wciągającym. Wprawdzie przeciętny gimnazjalista nie całuje swojej dziewczyny na pożegnanie w czubki palców, a przeciętna gimnazjalistka nie płacze z powodu zgubionego breloczka, to jednak wielu chciałoby znaleźć się w gronie rówieśników, którzy mają w sobie taką dozę wrażliwości. Sztuczne dialogi rodem ze szkolnych wypracowań demaskują niski poziom powieści i są tak naprawdę pierwszym czynnikiem, który zraża do książki tych, którzy nie dadzą się wciągnąć w sercowe perypetie bohaterów.

Słaba powieść stała się bestsellerem być może za sprawą dobrej, wydawniczej promocji oraz wsparcia czasopisma. Jest jednak bardziej prawdopodobne, że sprawił to brak silnej konkurencji wśród książek oferowanych w tamtym czasie. Sukces „Klasy pani Czajki” stanowi za to bardzo silny argument przeciwko hasłu „Gimbaza nie czyta”. Jednak czyta. Trzeba tylko dla niej pisać.

Zosia Gwardyś

***

„Klasa pani Czajki” to zebrane w jednym tomie opowiadania Małgorzaty Karoliny Piekarskiej, pisane od 2002 do 2004 roku i publikowane w gazecie „Victor Gimnazjalista”. W ówczesnym rankingu tygodnika „Wprost”, dotyczącym książek chętnie czytanych przez dzieci i młodzież, „Klasa” była jedyną pozycją polskiego autorstwa.

W opowiadaniach wyraźnie brzmi echo czasów, w których powstawały – prawdopodobnie aktualność decydowała o zniewalającym uroku tej prozy. Była w nich codzienność: początki Internetu, komórki na kartę, szał na GG, aktualne mody ciuchowe i gadżetowe, lektury, filmy. Zakotwiczenie w konkretnym czasie („to jest o nas”), może dziś utrudnić odbiór opowiadań, konstruowanych wszak jako „doraźne”. Może jednak nie zestarzały się na tyle, by czytelnicy mieli kłopot z wyłuskaniem rzeczy uniwersalnych: niepokoju przełomu szkół, a potem widma szkoły ponadgimnazjalnej, buntu, negocjowania praw, odpowiedzialności za słowa i czyny.

Co ważne, w opowiadaniach pokazywano życie codzienne i szkolne nastolatków bez nadmiernej ilości lukru, za to mocno przyprawione emocjami. Dorośli nie byli postaciami posągowymi (rodzice małostkowi lub zjadani przez problemy, mściwa nauczycielka, ojciec, który wypiera się syna). Autorka stworzyła kilku młodych bohaterów, których losy można było śledzić, zaś sednem niemal każdego opowiadania był jakiś problem: adaptacja, kompleksy, meandry nastoletniej miłości, uczciwość, relacje i problemy rodzinne.

Dla polonisty przerabiającego lekturę w gimnazjum książka Piekarskiej to rezerwuar tematów wartych poruszenia. Jednak wyrobionego literacko czytelnika „poradnikowość” może razić. Autorka stanęła w połowie drogi między opisem zachowań pozostawianych do oceny czytelnikom, a perswazją w postaci „problemowej” konstrukcji opowiadań dopełnianych rozbudowanymi przemyśleniami.

Opowiadania mają swoją chronologię – jest nim czas od pierwszej do końca trzeciej klasy gimnazjum, czasem akcja jednego opowiadania kontynuowana jest w kilku kolejnych (co daje poczucie czytania powieści), niektóre są zupełnie oderwane. Od któregoś momentu książki czas zaczyna mocno gnać, co nie wychodzi całości na dobre.

Bohaterowie są wyraziści: oczytana i skromna Małgosia – „zwyczajna nastolatka”, Kamila – białowłosa, bogata, chwiejna uczuciowo, sympatyczny Maciek, który chodzi na ceramikę, Michał, początkowo antypatyczny, syn samotnej matki, etc.

Niestety, jest też antybohaterka – głupiutka, wybujała fizycznie intrygantka Kasia, w której Autorka skupiła tyle wad, że postać przestała być wiarygodna. Kreując taką postać Piekarska miała szansę pokazania gimnazjalistkom, jak dojrzewanie ciała wyprzedza dojrzałość psychiczną. Jednak Kasia nie wzbudzi sympatii nie tylko przez swoje postępki, ale dzięki dość szczególnemu zabiegowi literackiemu: oglądana jest niemal wyłącznie cudzymi oczami, nie przez pryzmat pobudek, a reakcji innych na swoje zachowania. Czytelnik prawie nie zagląda do jej głowy (a innym bohaterom nader często). Poza tym postaci dostępują łaski samopoznania, jedynie Kasia jest bezrefleksyjna i rozmaite dopusty z autorskiego nieba nie powodują, że dojrzewa.

Jedne tematy Piekarska omawia lepiej, inne gorzej:

1. Dojrzałość to samokontrola i umiejętność wspierania bliskiej osoby, nawet jeśli czasem się nie zgadzamy: koleżanki uczą się hamować egoizm i dbać o relacje, czasem niełatwe. Życie bywa trudne – Michał chcąc dbać o kaleką mamę, wybiera liceum blisko domu, staje przed widmem utraty dziewczyny, wściekłej o tę decyzję.

2. Eksperymenty ze strojem. Niesympatyczny jest dla mnie przekaz sytuacji, w której pani Czajka, tytułowa „sprawiedliwa acz surowa” nauczycielka, dość gwałtownie sugeruje, że uczennica ubrała się jak prostytutka. Ocenie nie podlega stosowność stroju do okoliczności (szkoła), czy wieku (za młoda), dziewczynka dostaje ogólną naukę, jak w oczach mężczyzn prezentuje się kobieta nosząca skąpe skórzane mini – jak oferentka płatnego seksu, którą wolno zaczepić niewybrednym komentarzem.

3. Chłopcy bywają rycerzami (sekują Wojtka, który na randkach seryjnie wsadza dziewczętom rękę pod spódnicę), ale pozwalają sobie na napastliwe komentarze (oczywiście wobec Kasi – bo rycerzem jest się tylko wobec dam?).

4. Dojrzałość to umiejętność bronienia się przed presją otoczenia – czy chłopak jest mniej męski, jeśli chodzi na zajęcia z ceramiki?

5. Jeśli dojrzałość to umiejętność przyjmowania konsekwencji swoich czynów, to dwuznaczną jest sytuacja, w której nauczycielka angielskiego zaczyna traktować inaczej uczennicę, która oznajmiła na lekcji, że zna język lepiej od niej. Milady przez dłuższy czas bombarduje Kamilę zadaniami daleko trudniejszymi niż te, które serwuje jej kolegom i obniża jej ocenę za błędy w materiale spoza podstawy programowej. To nauka szacunku czy posłuszeństwa? A może pokaz bezsilności ucznia w starciu z nauczycielem i przekaz „nie zadzieraj z tym, kto chwilowo ma nad tobą władzę”?

Jak wspomniałam, w „Klasie pani Czajki” poruszono wiele tematów nurtujących młodzież. Może warto zezwolić na swobodą dyskusję o tym, czy i jak zestarzała się książka oraz jak można by ją uzupełnić?

Alicja Szyguła, 16.05.2016

Informacja wydawcy:

Małgosia, Kamila, Maciek, Kaśka, Michał, Kinga rozpoczynają naukę w gimnazjum. Trafiają do klasy Barbary Czajki, surowej, ale sprawiedliwej polonistki. Jej uczniów różni wiele – zainteresowania, stan majątkowy, uroda, charakter i temperament. Będą musieli jednak znaleźć wspólny język, aby przetrwać trzy najbliższe lata…

Napisana wartkim, współczesnym językiem powieść o szkolnej codzienności i problemach każdego nastolatka: rodzących się pasjach, pierwszych zauroczeniach, walce z kompleksami i odrzuceniem, klasowych intrygach, miłosnych wyborach, przyjaźniach wystawianych na próbę.

Pierwsze wydanie „Klasy pani Czajki” w wersji drukowanej rozeszło się w nakładzie ponad 30 tysięcy egzemplarzy i znalazło się na liście bestsellerów „Wprost” jako jedyna pozycja dla młodzieży polskiego autora.