„Wyjaśnij to, Lotko”

0
1469

„Wyjaśnij to, Lotko”
Martyna Skibińska
ilustr. Martyna Skibińska
Dwie Siostry, premiera: 16 września 2020
wiek: 10+

Kiedy jest się bystrą jedenastolatką rozmiłowaną w kryminałach, codzienność może zarazem drażnić i nudzić: w domu mama eksperymentująca ze zdrowym jedzeniem, brat niemowlak i pastelowa siostra bliźniaczka – urodzona zdobywczyni, w szkole fiksacja na punkcie rywalizacji i regulaminów. Nuda oddala się bezpowrotnie, kiedy to właśnie na nastoletnią Lotkę spada wina za chaos, który ogarnął jej szkołę. Od zakłócenia rytmu interwałów lekcyjnych – gdy elektroniczny dzwonek zaczyna dzwonić o dowolnych porach, przez obecność osiołka przysłanego po to, by zestresowani uczniowie mogli go głaskać, dalej wizytę klasy nastoletnich aktywistów ekologicznych z Wysp Owczych, po obecność ekstrawaganckiej ekipy filmowej. By oczyścić się z zarzutów wysuwanych nadzwyczaj pochopnie przez szkolne władze, Lotka wszczyna własne śledztwo. Ale bądźmy szczerzy, nie tylko o oczyszczenie imienia tu chodzi; Lotka po prostu z lubością wdraża metody badawcze ulubionego bohatera literackiego – inspektora Mrocka. Narracja biegnie dwutorowo – gęstniejąca dziwność szkolnej rzeczywistości splata się z fabułą pulp fiction o detektywie (bardziej niż Ebbo Mocka przypomina on Jamesa Bonda).
 
Kiedy analizujemy kryminał jako gatunek, dochodzimy często do wniosku, iż metafizyczną wartością śledztwa prowadzonego przez książkowego detektywa jest próba przywrócenia zakłóconego ładu choćby poprzez nazwanie tego, co zostało zburzone. O ile jednak Lotka posuwa się naprzód w śledztwie, nie o ocalenie dotychczasowego porządku tutaj chodzi! Bo czym jest ten szkolny ład, który ktoś tak żmudnie dekonstruuje? Martyna Skibinska na każdym poziomie powieści stara się pokazać, że szkoła to miejsce zaprzepaszczanego pracowicie potencjału, absurdalnej wręcz opresji, nie-zaufania. Rywalizacja i pięcie się po szczeblach są celem samym w sobie, ramy, pozory, struktury są ważniejsze od celów, dla których zostały powołane. Powieściowa dyrektorka panicznie obawia się kuratorium, bo dyrektorowanie jest sensem jej życia, a poprzedni dyrektor-anarchista podobno skończył za karę w słoju z formaliną. Życie jest gdzie indziej niż sądzą budowniczy ładu, ono wycieka, ucieka, jego bujność jest zagrożona. Do czego jest potrzebna szkoła? Będziecie zaskoczeni, co/kto okaże się dynamitem rozsadzającym tę rzeczywistość. Ha, niezły pretekst do nauczycielsko-uczniowskich przemyśleń.

Autorce nie można odmówić błyskotliwości. Fabuła wciąga, pomysł z anarchizowaniem rzeczywistości jest ożywczy, język bardzo konsekwentnie zgryźliwy. Ale dużo tu błyskotek przyciągających uwagę. Imiona mówiące – czy potrzebnie? Zestawienia i tabelki wplecione w narrację obok głównego tekstu, powieść w powieści, intertekstualia, przypisy. Ta bujność dezorientowała mnie jako czytelnika. Niemniej pozostaje z bardzo pozytywnym poczuciem „zabełtania” i chęcią porozmawiania o tym. 

Alicja Szyguła

****

Informacja wydawcy:

Dowcipna powieść kryminalna o niepokornej uczennicy na tropie szkolnej intrygi.

Nad głowami Lotki i Wandy zadzwonił dzwonek. Dziewczynki ześlizgnęły się z parapetu („SIADANIE NA PARAPETACH SUROWO ZABRONIONE”) i były gotowe rozejść się do swoich klas, kiedy za zakrętem szkolnego korytarza rozległ się stukot kopyt i zza rogu wyszedł osioł. Całkiem spory i zupełnie prawdziwy. Z uszami. Zwierzę przystanęło na chwilę, po czym dostrzegło jabłka w rękach dziewczynek i żwawym kłusem ruszyło w ich stronę.

Lotka i Wanda rzuciły się do ucieczki. Biegły korytarzem, słysząc za sobą tętent kopyt ślizgających się na drewnianej posadzce.
– Czy to?…
– Naprawdę?…
– Osioł?!
– Wyrzuć ogryzek! – przytomnie zawołała Lotka.

Lotka ma jedenaści lat, chodzi do piątej klasy i lubi ubierać się na czarno. Wtedy łatwiej jej wtapiać się w tło i udawać cień. Na przykład na lekcji, gdy zaczyna się odpytywanie, a ona chce spokojnie poczytać pod ławką powieść o przygodach inspektora Mrocka, który rozwiązuje najtrudniejsze zagadki kryminalne. Nie zawsze jednak wszystko idzie zgodnie z planem. Kiedy seria dziwnych wypadków wywraca życie szkoły do góry nogami, to właśnie Lotka staje się główną podejrzaną. Czy uda jej się przeprowadzić śledztwo na miarę Mrocka i wykryć prawdziwego sprawcę?

Martyna Skibińska – anglistka, scenarzystka, copywriterka, doradczyni firm odpowiedzialnych społecznie i czcicielka mchu. Chodziła do szkoły, a nawet do kilku. Ten czas spędziła głównie na czytaniu książek pod ławką. Nie były to lektury szkolne, ale tylko dlatego, że lektury czytała podczas wakacji. Kiedy dorosła, napisała kilka książek dla dzieci („Kazio i nocny potwór”, „Nieobliczalne owieczki”).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj