Jakbym miała za mało na głowie, to jeszcze sobie dołożyłam. Spontaniczna, jak to u mnie akcja_reakcja. Od dziś do 24 grudnia będę polecać książki „pod choinkę”. To mój subiektywy wybór, nikt za to nie płaci, wybieram je wg własnego gustu. Książki tegoroczne i starsze. I nie tylko dla dzieci. Dla mnie to mobilizacja, żeby napisać o fajnych książkach. 24 książki, dziś pierwsza… „Już nie chcę być wiewiórką”.
Wiecie, kto mnie budzi rano? Nie budzik, nie psy a… wiewiórki! Kiedy otwieram oczy, to widzę ich imponujące harce po gałęziach strzelistych świerków. Oprócz nich rośnie też orzechowiec, więc rudzielce mają co jeść. Zakopują zapasy orzechów włoskich, potem o nich zapominają i co jakiś czas w dziwnych miejscach wyrastają nowe drzewka… Od razu wiadomo, że tu była wiewiórka.
Bardzo lubię czytać córce książki o wiewiórce, które napisał i zilustrował Olivier Tallec. Są dowcipne, bez nachalnego dydaktyzmu, ale każda dotyka takich zagadnień jak np. egoizm, niechęć do dzielenia się z innymi, zaborczość. Brzmi poważnie, ale wszystkie historyjki są napisane lekko, dowcipnie i chwała za to autorowi. Dzięki temu te poważne tematy wchodzą lekko.
Polecam wszystkie trzy książki z wiewiórką w roli głównej, ale ja najbardzej lubię trzecią, w której wiewiórka nie chce być… wiewiórką.
Uważa, że lepsze i ciekawsze życie mają bobry, jelenie, jeże. Od każdego podbiera coś charakterystycznego – od bobra ogon, od jeleni imponujące poroże a od jeża kolce. Wiewiórka z atrybutami innych wygląda dość dziwacznie. Wcale nie jest fajnie być w obcej skórze – na osobnika czyhają inne niebezpieczeństwa, przez co jest bardziej zestresowany i zdezorientowany w otaczającej go rzeczywistości. Okazuje się, że lepiej być po prostu sobą.
W ilustracjach autora lubię to, jak oddaje mimikę wiewiórki i innych zwierząt, one na każdej stronie „żyją”, widać niemal ich ruchy, a czytając na głos odnosi się wrażenie, jakby zwierzaki mówiły. Oddać tak miny i gesty nie jest łatwo a on to robi znakomicie. I te charakterystyczne duże oczy…
Czytałam te książki także w przedszkolu córki, świetnie nadają się do rozmów z dziećmi o zaborczości, egoizmie, udawaniu kogoś innego. I o wiewiórkach.
Kiedy obserwuję WAWERSKIE wiewiórki skaczące po drzewach, to chciałabym być jedną z nich, ale tylko przez chwilę 🙂
Polecam!
Marta Lipczyńska-Gil