Tata już biegnie

0
1133

„Tata już biegnie”
Nadine Brun-Cosme
ilustr. Aurélie Guillery
przeł. Iwona Janczy
Adamada, 13 czerwca 2019

„Tata już biegnie” to uroczy picturebook, który opowiada o czymś, co mogłoby się wydawać bez znaczenia. Każdego dnia przed pracą rodzice odprowadzają dzieci do przedszkola, gdzie maluchy spędzają kilka godzin. To stały fragment codzienności wielu rodzin.

W tym przypadku to tata towarzyszy chłopcu w tej drodze. Problem jest tylko taki, że gdy wsiadają już do samochodu, ten nie chce odpalić. W końcu jednak się udaje i ruszają w drogę. Kiedy docierają na miejsce, synka zaczynają dręczyć wątpliwości – co jeśli wieczorem samochodzik znów nie odpali i tata nie będzie mógł odebrać Mateuszka?

W tym momencie tata wylicza inne sposoby na odebranie syna z przedszkola. Mógłby na przykład przyjechać wielkim czerwonym traktorem lub na leniwym misiu Martinie, z którym śpi Mateuszek. Mógłby przybyć na skrzydłach ptaków z ogrodu, a może na zielonym smoku i tak dalej… Za każdym razem chłopczyk jednak podaje w wątpliwość pomysły taty, bo co jeśli traktor będzie popsuty, Martin się nie obudzi, gdy będą go wołać, ptaki będą zajęte swoimi pisklakami, a smok polowaniem? Wtedy tata przybiegnie po Mateuszka na swoich długich nogach, bo one nigdy nie zawodzą.

Myślę, że wiele dzieci, jeśli nie wszystkie, codziennie przeżywa ogromny stres związany z przedszkolem, nawet jeśli się im tam bardzo podoba, mają dużo koleżanek i kolegów, pani jest najkochańsza na świecie… to jednak rozstanie z rodzicami na kilka dobrych godzin to trudny moment. Jestem przekonana, że niejednemu maluchowi przebiegła przez głowę myśl „co jeśli po mnie nie przyjdą?”.

Książka Nadine Brun-Cosme pomaga rozwiać te wątpliwości w zabawny sposób, ale też podkreśla, że wszystko na świecie zawodzi, ale rodzice zawsze znajdą sposób, żeby dotrzeć do swojego dziecka i na pewno nie zawiodą, bo w ostateczności tata zawsze ma w odwodzie swoje długie nogi. Cieszę się, że Mateuszka do przedszkola odprowadza właśnie tata, a nie mama. Dzisiaj już coraz mniej eksponuje się wyłącznie mamę w książkach dla dzieci, ale i tak za każdym razem wydaje mi się cenne, gdy to tata gra główną rolę.

Dagmara Olesińska, recenzja ukazała się w 35 nr. kwartalnika „Ryms”

Informacja wydawcy:

Tata Mateusza odwozi go do przedszkola starym, zielonym samochodem. „Do zobaczenia po południu” – mówi Tata, gdy całuje synka na pożegnanie. Mateusz zatrzymuje go przed odejściem i pyta: „A jeśli tego popołudnia stary, zielony samochód nie ruszy?”

W ten sposób rozpoczyna się seria odpowiedzi na każdy z pomysłów Taty, który odpowiada, co zrobi, gdy zepsuje się auto: przyjedzie traktorem, na misiu, przypłynie małą łodzią, przyleci na skrzydłach ptaków, nawet na smoku! W końcu Tata mówi, że użyje swoich długich nóg, co jest najlepszym zapewnieniem, że wróci po Mateusza, bez względu na wszystko!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj