Pora na ilustratora – cz. 2 – Joanna Kłos

0
2696

W drugim odcinku serii „Pora na ilustratora”, przenosimy się z Polski do Wielkiej Brytanii, a dokładniej do Nottingham, gdzie odwiedziłam Joannę Kłos. Okazja nadarza się ku temu szczególna, bo właśnie w polskich księgarniach ukazał się ilustrowany przez Joannę drugi tom serii dla młodych adeptów mowy polskiej pt. „Pucio mówi pierwsze słowa” (tekst Marta Galewskiej-Kustra, Wydawnictwo Nasza Księgarnia 2017). Moja dwuletnia Potomka poleca gorąco!

Joanna chciała być ilustratorem albo archeologiem. Na nasze szczęście, wybrała to pierwsze. Jest absolwentką wydziału grafiki krakowskiej ASP. Przez ładnych parę lat pracowała w agencjach reklamowych, by przed dwoma laty zostać wreszcie ilustratorem na pełny etat. Obok rysowania, Joanna tworzy wraz z siostrą Lilą Pracownię Lalek Kalikayo.

KW: Joanno, na początek powiedz: gdzie na ogół rysujesz? 

JK: W kącie. 

KW: W kącie?

JK: Pracuję w kącie mojego pokoju. Ponieważ się często przeprowadzam, moją pracownię muszę móc zabrać pod pachę.

KW: Mobilny ilustrator! A gdzie znajduje się obecny kąt? 

JK: W angielskim domku na wysokim wzgórzu.

KW: Miejsce pracy z dobrą perspektywą! A która pora dnia jest dla Ciebie do rysowania najlepsza?

JK: Wczesny poranek i wieczór, aż do rana.

KW: No to od czego zaczynasz dzień pracy? 

JK: Lubię ten moment. Stawiam parującą kawę na stole, włączam radio i wiem, że przez najbliższe kilka godzin tu będę, nie muszę np. nigdzie wychodzić.

KW: Brzmi jak raj! A są przy pracy jakieś napoje? Przekąski?

JK: Kawa, kawa, kawa. Czyli przeważnie trzy małe czarne w ciągu dnia pracy. A w przerwach wszystko jedno. Nie zauważam nawet w jaki sposób nowy kubek znalazł się na stole. Przekąski to później, „do książki”, niestety przed snem. 

KW: Czy mogą przy rysowaniu towarzyszyć ci inni? Czy wolisz jednak absolutną samotność?

JK: Zdecydowanie to drugie. „Odłączam się”, gdy pracuję. Nie potrafiłbym na przykład rozmawiać i rysować. 

KW: Mówiłaś, że słuchasz przy pracy radia. Czego konkretnie?

JK: Słucham – głośno w słuchawkach – muzyki, gdy projektuję książkę, na początku, gdy opracowuję całość, planuję rozkład ilustracji itp. Później, gdy już rysuję, słucham przeważnie tzw. gadającego radia. Ostatnio odkryłam odsłuchiwanie audycji w internecie. Aktualnie są to programy historyczne. Rysuję obrazki dla dzieci i słucham o Iwanie Groźnym. Czasem gdy patrzę na obrazek w książce, potrafię powiedzieć czego wtedy słuchałam. To jest jak zapach, który przypomina konkretną sytuację.

KW: O tak! Mi się zdarza pamiętać też miejsca, gdzie dana ilustracja powstawała i uczucia z nią związane. A co ci się najłatwiej rysuje?

JK: Stópki. Nie wiem czy najłatwiej, ale lubię. Ale też po prostu postacie. Najbardziej lubię wymyślać i rysować nowe postacie.

KW: A ile godzin dziennie potrafisz poświęcić na rysowanie? Jaki jest Twój życiowy rekord?

JK: Gdy już się zbiorę i pracuję nad książką to przerwy mam właściwie tylko na niezbędne konieczności. A pracuję nad książką np. trzy miesiące.

KW: Czy przed wysłaniem, pokazujesz komuś swoje prace? 

JK: Tak, mojej siostrze i córce. Zdarza się, że nie zauważę jakiegoś prostego błędu, które każde dziecko później wyłapie.

KW: A teraz przyznaj się, prowadzisz szkicownik?

JK: Nigdy chyba nie miałam szkicownika. Za to mnóstwo luźnych zarysowanych kartek, karteczek. Oczywiście nie wiem gdzie one giną. Notesu też nigdy nie miałam, bo też bym zgubiła.

KW: Na tych karteczkach rysujesz codziennie? Notujesz pomysły?

JK: Wszystko notuję – szkicuję ilustracje, wymyślam postacie, notuję szczegóły opisu sceny, obliczam formaty, ale też coś co usłyszę ciekawego w radiu.

KW: Powiedz, ukrywasz w swoich ilustracjach autoportrety albo powtarzalne elementy?

JK: Nie. Nie zdarzyło mi się. Ale za to bywa, że ktoś odnajduje podobieństwo, w którejś z postaci. Tak zupełnie świadomie to rysuję tylko podobizny autorów tekstów albo na przykład ich mężów 😉 Ale to dobry pomysł. Przejrzałam właśnie kilka „staroci” obrazkowych i sama się zdziwiłam, od jak dawna coś powtarzam. Te wystające łapki, pochylająca się wielka postać itp. Kilka schematów na dobre utkwiło mi w głowie. Ale często jest też tak, że mam jakiś pomysł i koniecznie muszę go zrealizować w najbliższej pracy, na przykład zestaw kolorów albo jakąś konkretną fakturę. Jest to jak natręctwo, ale jak już to wykorzystam, to koniec, jakby ze mnie „uszło” i więcej się nie powtórzy. Coś następnego już za mną „człapie“.

KW: A na koniec pytanie którego nikt Ci nie zadał w wywiadach, a jako ilustrator miałbyś ochotę na nie odpowiedzieć.

JK: Kasiu, nie wiem. Ale chciałbym powiedzieć na koniec, że najpiękniejsze ilustracje to są dla mnie te, w których chciałabym się znaleźć. Mam tak niezmiennie od dzieciństwa.

Prace Joanny Kłos można znaleźć:

Na Facebooku: Joanna Kłos – illustrations

Behance: https://www.behance.net/klosjoannace0e

Pracownia Lalek Kalikayo: http://kalikayo.co.uk/

Kasia Warpas – graficzka i ilustratorka. Współpracuje m.in. z Magazynem dla Dzieci „Świerszczyk”. Ma tytuł doktora i projektuje wystawy muzealne w Monachium. Kupuje książki obrazkowe dla samych ilustracji. www.kasiawarpas.com

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj