Gdzie szukać aplikacji dla dzieci?

0
1092

Jak sprostać zadaniu i wyeliminować to, co nie będzie służyć rozwijaniu się naszego dziecka, ale też dokonać takiego wyboru, by z aplikacji interaktywnych mały odbiorca korzystał z przyjemnością, a nie z przymusu? – pisze o tym Paulina Mering. Tekst koresponduje z tematem głównym 26. numeru „Rymsa” (spis treści tutaj).

Jak zapewne każdy z nas wie lub przynajmniej się domyśla, kategoria „aplikacje dla dzieci” jest bardzo pojemna. W ogromie możliwości, który daje nam Appstore, jak i sklep Play można bardzo łatwo się pogubić, a co za tym idzie udostępnić naszym podopiecznym coś, co niekoniecznie będzie posiadać jakiekolwiek funkcje edukacyjne, czy doskonalące umiejętności. Jak więc sprostać zadaniu i wyeliminować to, co nie będzie służyć rozwijaniu się naszego dziecka, ale też dokonać takiego wyboru, by korzystało z nich z przyjemnością, a nie z przymusu? Otóż na szczęście powstały strony internetowe, które oferują nam takiego rodzaju gotową selekcję i jak się okazuje są w tej kwestii nadzwyczaj pomocne.

Pierwsza z nich to appysmarts.pl. Strona skupia się na aplikacjach dla dzieci w wieku od 9 miesięcy do ok. 7 lat, a dzięki temu, że jej twórcy opierają się głównie na własnym doświadczeniu związanym z użytkowaniem mobilnych urządzeń przez swoje dzieci, wszystkie rekomendacje wydają się jeszcze bardziej wiarygodne. Aby stworzyć opinie w jak największym stopniu rzetelne, portal wykorzystuje „wiedzę (nauczycieli nauczania początkowego i dziecięcych psychologów), doświadczenie (sami jesteśmy rodzicami), technologię (analizę danych na podstawie specjalnych algorytmów) i crowdsourcing (rekomendacje użytkowników i listy polecanych przez nich aplikacji)” (1). Aktualnie strona zawiera ponad 600 ocenionych i przetestowanych aplikacji, spośród których z łatwością znajdziemy interesujące nas pozycje – rankingi bowiem oferują nam możliwość wyboru odpowiedniej grupy wiekowej, płci, rodzaju urządzenia, typu aplikacji, a nawet poszczególnej umiejętności, którą chcemy dzięki aplikacji rozwinąć.

Kolejna przydatna w doborze aplikacji dla najmłodszych strona to wcosiebawic.pl. Autorzy również tworzą recenzje na podstawie obserwacji własnych dzieci oraz dzielą je na odpowiednie kategorie wiekowe tak, by ułatwić zadanie każdemu poszukującemu, ale nie tylko – poruszają także wiele ważnych kwestii w swoich artykułach związanych z mobilnymi technologiami w rękach najmłodszych. Tak więc poza standardowymi opisami zalet i wad aplikacji, możemy również przeanalizować takie zagadnienia, jak przemoc w grach, ukryte koszta niektórych aplikacji, a nawet porady od strony bardziej technicznej typu: jaki uchwyt dobrać do iPada, aby zapewnić dziecku bezpieczne korzystanie podczas jazdy samochodem.

Za pomocną możemy uznać również stronę czytajnik.pl. Jest to kolejne, ale jednocześnie jedno z niewielu miejsc w sieci, w którym autorki (matki) dzielą się swoimi subiektywnymi opiniami na temat aplikacji i książek dla dzieci, jak zresztą same twierdzą: „Zamieszczamy ciekawe linki, komentarze, recenzje, raporty. Wszystko po to, by podzielić się naszą pasją do literatury, z myślą o dzieciach i dla dzieci”(2). Duży nacisk jest położony tutaj stricte na książki interaktywne, a niekoniecznie na wszystkie edukacyjne aplikacje, czego oczywiście nie uważam za wadę – wręcz przeciwnie, ponieważ strona daje nam wiele nieszablonowych propozycji, a w swoich artykułach udowadnia, że czytanie przy pomocy mobilnego urządzenia może stać się zachęcającą alternatywą (szczególnie dla dzieci stroniących od tradycyjnych książek) i fantastyczną zabawą.

„Wybieramy i opisujemy najciekawsze, najbardziej wartościowe aplikacje mobilne wspomagające rozwój i naukę waszych maluchów” (3). Tymże zdaniem posługują się autorzy kolejnej, ułatwiającej nam poszukiwania strony kinderapps.pl, aby opisać swoje główne działania i myślę, że należy przyznać im całkowitą rację. Strona bowiem jest bardzo przejrzysta i łatwa w obsłudze – nawet najmniej zorientowany w internetowej przestrzeni rodzic z pewnością sobie z nią poradzi. Mamy tutaj możliwość doboru odpowiednich aplikacji dla dziecka, zaczynając od jego „pierwszych kroków” aż do 7 lat, dzięki czemu nie musimy zadręczać się kwestią, iż treść będzie przerastać możliwości dziecka lub wręcz przeciwnie, będzie dla niego zbyt prosta. Dodatkowym udogodnieniem jest również kategoria z samymi „bajkami i wierszami”, w której możemy znaleźć całkiem ciekawe sugestie, jeżeli chodzi o mobilną literaturę dla dzieci. Co prawda strona nie posiada jeszcze zbyt dużej ilości pozycji do wyboru i nie jest w pełni rozbudowana, jednak zdecydowanie warto zwrócić na nią uwagę, ponieważ nie znajdziemy tu aplikacji typowo komercyjnych i bezwartościowych, tylko takie, które rzeczywiście są w stanie poszerzyć wyobraźnię dziecka oraz rozwinąć je pod względem wielu edukacyjnych aspektów, a myślę, że to właśnie jest głównym celem, którym się sugerujemy podczas selekcjonowania mobilnych aktywności dla dzieci.

Jak widać poszukiwania tych wyjątkowych „perełek” pośród nieustannie napływającej do sieci lawiny można by nawet rzec – demoralizujących aplikacji – wcale nie są takie proste, jak mogłoby się nam wydawać. Mamy tutaj bowiem tylko cztery strony internetowe, które w rzetelny sposób nam w tym pomagają, natomiast ile mamy stron, które ułatwiają dostęp i zachęcają do korzystania z aplikacji niszowych pod względem rozwoju dziecka, nastawionych głównie na dochód materialny? Otóż jest ich mnóstwo! Jesteśmy nimi wręcz osaczani na każdym kroku, który wykonamy lub co gorsza – wykona nasze dziecko na tablecie, czy smartfonie, a niestety, jak już „kliknie” tam, gdzie nie powinno, bo ciężko przecież odmówić takiej pokusie, to później bardzo trudnym zadaniem staje się odciągnięcie go od tego i naprowadzenie na zupełnie odmienny gatunek aplikacji, w których nie ma przemocy i przeładowania „jaskrawymi” postaciami/przedmiotami.

A zatem, jako rodzic, opiekun, czy nauczyciel mamy przed sobą bardzo trudne zadanie. Jednak pewne jest, że kiedy już sobie z nim poradzimy (z pomocą odpowiednich stron), to nasi najmłodsi odbiorcy nauczą się wielu rzeczy bez poczucia, że ktoś ich do tego zmusza (jak przy odrabianiu lekcji). Stanie się to bowiem podczas zabawy i przyjemnie spędzonego czasu.

Paulina Mering – studentka pedagogiki o specjalności „edukacja mobilna w kulturze cyfrowej” UG. Tekst powstał w ramach prowadzonego przez dr Małgorzatę Cackowską tutoringu w programie Project IQ „W trosce o jakość w ilości – program interdyscyplinarnego wspierania studenta filologii obcej w oparciu o metodę tutoringu akademickiego w Uniwersytecie Gdańskim” (Ideal Quality in Good Quantity”).

Przypisy:

1. W: http://www.appysmarts.pl/show_doc.php?id=33, dostęp: kwiecień 2015.

2. W: http://czytajnik.pl/o-nas/, dostęp: kwiecień 2015.

3. W: http://kinderapps.pl/, dostęp: kwiecień 2015.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj