Ninka. Patrzcie, morze!

0
1022

„Ninka. Patrzcie, morze!”
tekst i ilustr. Karolina Lijklema
Wydawnictwo Muza, 2015

Historia „Patrzcie, morze!” Karoliny Lijklemy z autorskiej serii o Nince dedykowana jest kilkulatkom. Sceneria piaskownicy i zabawy symbolicznej, której dyskretnie przypatrują się opiekunowie, prosty tekst i kilkuetapowa, nieskomplikowana narracja, każą myśleć o cztero-sześciolatkach jako odbiorcach książki.

Autorka w tekście stara się uchwycić ten czarowny moment, w którym bawiące się dziecko zatraca się w udawaniu. Krok po kroku prowadzi małego czytelnika poprzez etapy zabawy. Świat zewnętrzny znika, zastąpiony wyobrażonym. Listek wierzby staje się biletem kolejowym, nasunięcie czapki na oczy powoduje, że dzieci ogarniają ciemności tunelu. A piaskownica staje się brzegiem morza. Dzieci kolejno włączają się do zabawy, dorzucając swoje okruszki wyobrażeń.

Jako że książki o Nince są projektem autorskim, tekst i ilustracje wyszły spod tej samej ręki. Zdania przeważnie są krótkie i nieskomplikowane, proste i sugestywne. Niestety – w tekście nieustannie natykamy się na zdrobnienia, po dwa w jednym zdaniu, co nie jest manierą budzącą moją sympatię. Udatnie za to autorka opisała wzajemne „zarażanie się” wyobrażeniami, czyli zabawę w grupie (znajomych) dzieci.

Przyznam też, że sugestywny początek opowieści bardziej mi się podoba niż jej rozwinięcie. Autorka stale demaskuje złudzenie, każąc się zastanawiać, co właściwie widzi czytelnik: żagle czy suszące się na balkonie wyprane powłoczki na kołdrę? Muszle czy plastikowe foremki? Dzieci z historii mają momenty autorefleksji (co ja właściwie widzę? co teraz czuję?), nie do końca zgrabne. Udawania nie trzeba kilkulatków uczyć, a ich wyobraźniowy trans komentujemy raczej my, dorośli. Zresztą ta zabawa symboliczna jest niezwykle szczegółowa, biorąc pod uwagę fakt, że Ninka pierwszą podróż nad morze odbyła właśnie w wyobraźni…

Skrajnie uproszczony realizm, plan bliższy i dalszy, chaos oddający ruch – Autorka stara się, żeby proste, niedbałe rysunki o niewielu pastelowych kolorach były zaczątkiem wyobrażeń, rozwijanych dalej wyobraźnią małego odbiorcy. Nie mogę jednak oprzeć się poczuciu, że projekt autorski powinien być bardziej oryginalny – tutaj obraz w zasadzie powtarza to, co dzieje się w tekście, ba, przeciąga dzieci z powrotem na stronę realizmu. Czy wyobraźnia ma się tu gdzie zagnieździć? Trzeba będzie spytać małych odbiorców.

Alicja Szyguła

***

Nowa sytuacja – Ninka wyjeżdża nad morze. Pociąg, którym podróżuje, wyrusza jednak z dość nietypowej stacji, na miejskim placu zabaw. Co się może wydarzyć, gdy konduktorem jest mały Rysio, a za bagaże służą kubełki z piaskiem i pluszowe zabawki?

Karolina Lijklema zabiera czytelników w nietypową podróż, do której jedyną przepustką jest bujna wyobraźnia. W jej książce rzeczywistość płynnie miesza się z fantazją, tworząc przyjazny melanż wrażeń. Autorka bardzo starannie wydobywa na światło dzienne to, co stanowi esencję dzieciństwa: spontaniczność, wrażliwość i otwartość. Prosty język opisuje świat taki, jaki jest. A wszystko, co niezwykłe, rodzi się w głowach bohaterów, na styku możliwego i niemożliwego. Mały czytelnik ma okazję namacalnie doświadczyć tego przenikania się.

Jest ono obecne również w warstwie wizualnej, przez co złudzenie staje się jeszcze silniejsze. Charakterystyczne monochromatyczne ilustracje autorki wyposażone zostały w mocne akcenty kolorystyczne, stanowiące dodatkową podpowiedź podczas interpretacji.

Zosia Gwardyś, 9.12.2015

Informacja wydawcy:

Co się może zdarzyć na placu zabaw?

Na placu zabaw może się zdarzyć wszystko, wystarczy tylko użyć wyobraźni – oto główne przesłanie opowieści o małej Nince i jej kolegach. Jest to urocza i pełna ciepła historyjka o tym, jak mały placyk zabaw w parku zmienia się w wielki nadmorski kurort, zabawkowy pociąg w prawdziwą lokomotywę z wagonami i biletami, a sąsiadka na balkonie w kapitana statku.

Autorka Karolina Lijklema pięknie opowiada i pięknie ilustruje, czerpiąc z holenderskiej stylistyki. Wśród monochromatycznych plansz jedynie detale tryskają mocnymi kolorami, przyciągając uwagę czytelników.

Książka ukazała się wcześniej w wydawnictwie Ladida Books.

O autorce:

Karolina Lijklema tworzy swoje książki dla dzieci jako projekty autorskie. Jest pisarką, a zarazem ilustratorką. Dzięki temu powołała do życia własny, konsekwentny świat. Pierwszą książkę o przygodach swojej małej bohaterki Ninki opublikowała w 2006 roku. Każdy kto raz widział ilustracje Karoliny Lijklema bez trudu je rozpozna, mają swój niepowtarzalny charakter. Autorka umieściła Ninkę w świecie zupełnie realnym, czerpiąc tematy z codzienności, w którą subtelnie wplata elementy poezji i dziecięcej fantazji. Karolina Lijklema pisze nie tylko dla dzieci. „Moim marzeniem jest docierać jednocześnie do dzieci i ich rodziców, poszukiwać zakątków wyobraźni wspólnych dla wszystkich, wyjaśniać i opowiadać o pięknie codzienności” − mówi. 

Autorka wspomina, że zawsze chciała projektować książki. Wspólnie z mężem Hansem Lijklema − holenderskim grafikiem projektantem, zaprojektowali liczne okładki i napisali książki poświęcone projektowaniu graficznemu. Karolina Lijklema swoim doświadczeniem zawodowym dzieli się ze studentami jako wykładowca ilustracji i grafiki projektowej. Kończąc Warszawską Akademię Sztuk Pięknych, nie myślała, że będzie także pisać. To przyszło z czasem, kiedy, jak mówi, zebrały się tematy i refleksje. Teraz jest ich tyle, że tematów do kolejnych książek nie zabraknie przez długie lata.