"Gabryś, nie kapryś!"
Wiktor Woroszylski
ilustr. Henryk Tomaszewski
Biuro Wydawnicze RUCH, 1967
Ciekawe, że akurat wtedy, gdy zamierzam pisać o książce dla dzieci zilustrowanej wyśmienicie przez Henryka Tomaszewskiego, w Rondzie Sztuki w Katowicach prezentowana jest wystawa retrospektywna tego znakomitego plakacisty. Wernisaż już się odbył (19 marca 2011), kieliszki puste, teraz zarówno koneserzy, jak i czekający na tramwaj* mogą przyjrzeć się afiszom do spektaklu „Nosorożec” czy filmu „Obywatel Kane”. Tymczasem u mnie na półce leży chudy, sfatygowany, bo ponad 40-letni „Gabryś...”, który przyciąga do siebie, także poprzez szatę graficzną, kolejne pokolenie kapryszących chłopaków.
„Gabryś, nie kapryś!” Wiktora Woroszylskiego to znienawidzona książeczka z dzieciństwa mojego męża. Że znienawidzona - tak przynajmniej twierdzi mąż. To twierdzenie wydaje mi się jednak mocno naciągane, gdyż na wewnętrznych stronach okładki, a nawet w środku, pełno kolorowych rysunków. Nie byłoby ich tam, gdyby „Gabryś” leżał nieczytany w kącie. Poza tym spójrzmy na ilustracje – zaskakujące, choć minimalistyczne i kolorowe, choć nie odurzająco. Tu stary przedwojenny samochód, tam balon do góry nogami i pies z ogonem, który wije się wokół niego jak wąż. Mrowie czarno-białych ludzików w różnych pozach, jeden - o zgrozo! - wystawia język i strzela z procy. To musi się dziecku podobać!
A jeśli chodzi o tekst, to zapewne znany jest wielu rodzicom. Mamy tu Gabrysia – proszę zwrócić uwagę, że jest to zdrobnienie imienia Gabriel, z hebrajskiego „wojownik boży”, któremu nic się nie podoba. Nie cieszy go książka, bo wolałby auto, zamiast w prawo, woli iść w lewo, zamiast małego kotka, chętnie psa z długim ogonem by spotkał. Gabryś chce to, czego nie ma i to, co mu się dopiero przyśni. Nade wszystko jednak uwielbia być kapryśny. Niezłe utrapienie mają z nim dorośli. Ciągle go o coś proszą.
Gabryś nie kapryś!
Gabryś, poliż!
Gabryś, policz!
Gabryś, ucz się!
Gabryś, zgódź się!
I co na to Gabryś? Nie, tego nie powiem. Raz, że trudno jednoznacznie stwierdzić, jak prośby/groźby dorosłych działają na chłopca, a dwa może się okazać, że książeczka ma więcej do powiedzenia rodzicom, niż ich podopiecznym.
Poezja dziecięca (w szczególności wiersze Brzechwy) obfituje w postacie, których celem jest wskazywanie niepoprawnych zachowań i piętnowanie ich. Mówiąc prościej pełno tam głupich Gabrysiów, kłamliwych Grzesiów, roztargnionych Dyziów czy pyszałkowatych Stefków. Gabryś z wiersza Woroszylskiego jest inny, gdyż jego zachowanie tylko pozornie jest niepoprawne. Co jest niewłaściwego w tym, że ma się własne zdanie, swoje pomysły i marzenia? Poza tym to, co w dzieciństwie jest traktowane jako przejaw nieposłuszeństwa, w życiu dorosłym nazywamy asertywnością i niezależnością w myśleniu. Warto o tym pamiętać czytając ten i inne wiersze dla dzieci.
Łucja Abalar
* Rondo Sztuki znajduje się na środku ogromnego, katowickiego ronda im. Gen. J. Ziętka. Oczekujący na tramwaj pasażerowie mogą zajrzeć do galerii czy napić się kawy w tamtejszym lokalu.
link